Warszawa – Dubaj.
Lądowanie w Dubaju jest zaplanowane na godz. 22.15. Przypomnę, że w ZEA standardowy czas jest GMT+4 i czasu letniego nie stosuje się. Tak więc różnica względem czasu w Polsce jest +2, czyli będziemy lecieć od 14.45 do 20.15 (czasu polskiego) – tj. pięć i pół godziny, ale po wylądowaniu będzie godzina 22.15 czasu lokalnego. Z Warszawy wylecieliśmy z drobnym opóźnieniem. Mam miejsce przy oknie, ale za oknem chmury, krajobraz płaski i nie ciekawy, a kiedy na horyzoncie wreszcie pokazały się góry, to zaczęło się ściemniać:Z lotu do Dubaju.
W Dubaju wylądowaliśmy o czasie. Na lotnisku poszło wszystko zgodnie z oczekiwaniami. Wymieniliśmy dolary na dirhamy po kursie 3.6, dostaliśmy bezpłatne wizy pobytowe na 30 dni po czym skierowaliśmy się do wyjścia, gdzie czekał na nas kierowca z karteczką z napisem Martina :-). Zaraz po wyjściu z lotniska przywitał nas Dubaj trzydziestoma ośmioma stopniami (godz. 23 w nocy). Zobaczymy co się będzie działo jutro :-).Miejsce zakwaterowania: | Sharjah |
Liczba mieszkańców: | 800 tys. |
Wysokość n.p.m.: | 16 m |
Średnie temperatury: | dzień: 40 °C, noc: 30 °C |
Liczba noclegów: | 1 |
Odległość od poprzedniego postoju: | 16 km |
Trasa z lotniska do hotelu w Sharjah.
Jest ciemno, spodziewałem się lepszego oświetlenia miasta. Jedziemy dość szybko, nie udaje się zrobić nieporuszonego zdjęcia przez okno samochodu. Teraz jest 1.30 czasu lokalnego, wszyscy śpią zdrowym snem, klimatyzacja działa :-), a mi się udało połączyć z internetem :-). Niestety wtyczki do prądu są tu inne od naszych, a my mamy tylko bagaż podręczny. Przejściówki zostały w bagażu głównym, więc zaraz skończy mi się bateria w laptopie. Do usłyszenia jutro (mam nadzieję, że na lotnisku będzie Internet).Komentarze: pokaż komentarze (4) |